Tym rozpaczliwym wydarzeniem było odejście znanego kajakarza Aleksandra Doby, a doszło do tego na szczycie Kilimandżaro dnia 22 lutego. U kresu zdobywania najwyższego szczytu Afryki dobrze znany wszystkim podróżnik zmarł. O 11:00 w towarzystwie dwóch przewodników, posiadających spore doświadczenie we wspinaczce, było mu dane wspiąć się na szczyt. Ich opinia konkretnie określa, że w czasie wspinaczki nie zauważyli niepokojącego stanu kajakarza. Aleksander Doba zaraz po wejściu na sam szczyt Kilimandżaro poprosił o kilka minut odpoczynku tuż przed zrobieniem pamiątkowego zdjęcia. Na początku kajakarz zasłabł, a po jakimś czasie doszło zatrzymania akcji serca. Przewodnicy towarzyszący kajakarzowi podjęli się resuscytacji, która niestety nie okazała się dostateczna.
Przez niemało osób Doba był ukazywany jako człowiek legenda, czy też bohater. I nie ma co się dziwić, gdyż ten wybitny wioślarz ma na koncie wiele sukcesów. Miał wprawę w ekstremalnych ekspedycjach. Był on pierwszym człowiekiem w historii, któremu było dane przepłynąć kajakiem Ocean Atlantycki. Znajomi oraz przyjaciele twierdzili, że był to człowiek, którego wyróżniała odwaga, samozaparcie, dyscyplina jak i również pogoda ducha. Pomagało mu to w osiąganiu swoich sukcesów. Sześć lat temu zdołał otrzymać miano Podróżnika Roku, ale to nie jedyne osiągnięcie, gdyż wielokrotnie był wyróżniany w Otwartych Akademickich Mistrzostwach Polski w kajakarstwie górskim. Nie możemy jednak zapominać o tym, iż w roku 2009 dał radę samodzielnie przepłynąć jezioro Bajkał. Jest to jedynie kilka osiągnięć Aleksandra Doby. Ich było bardzo sporo.